PEREŁKI CHORWACJI – HVAR I VIS
03 Lut 2016, Posted by Fotorelacje inChorwację odwiedzaliśmy już wielokrotnie i to zarówno nurkowo jak i lądowo-wypoczynkowo. Jednak to miejsce ma coś w sobie, że lubimy tam wracać a każdy pomysł, żeby tam znów jechać spotyka się z euforycznym entuzjazmem. Tym razem padło na dwie chorwackie wyspy Hvar i Vis – pierwsza bardziej turystyczna, a druga bardziej spokojna, wyciszona i skryta. Obie gwarantowały fantastyczne miejsca do nurkowania, a także atrakcje lądowe, które miały wypełnić nam czas poza nurkowaniami. Niczego więcej nie było nam trzeba!
Ruszyliśmy z Warszawy samochodem, zapakowani po dach sprzętem, ale droga wcale się nie dłużyła! Jak zwykle zaplanowaliśmy nocleg w drodze, aby mieć pewność, że wszyscy bezpiecznie dotrą na naszą wyprawę. Kolejnego dnia byliśmy w Splicie w kolejce na prom na Hvar. Drzemka na promie i w zasadzie już byliśmy na miejscu w pięknym mieście Stari Grad.
HVAR – Stari Grad
Miasteczko bardzo urokliwe, z kilkoma przepysznymi restauracjami. To istne perełki kulinarne wyspy. Mieszkaliśmy w doskonałym miejscu, bo lekko na uboczu portu, ale niemalże przy głównej esplanadzie. W sam raz, by uciec od portowego zgiełku, dozować sobie tamtejsze przyjemności. Tu wspomnieć należy o winiarni, która otwartymi drzwiami zapraszała na szklaneczki miejscowego wina. Ach! cóż to było za wino!W Hvarze jest kilka baz nurkowych. Ważne, aby wybrać tę najlepszą, która zabierze nas na wymarzone miejsca nurkowe. Dla nas wszystko było już przygotowane! Wybrane miejsca, zamówiona pogoda i zaproszone podwodne stworzenia, które miały cieszyć nasze oczy.
Chorwackie nurkowania mogą być naprawdę piękne. Dużo zależy od przewodnika, w tym od jego znajomości miejsc i zdolności spostrzegania ukrytego pod wodą życia.Udało nam się zrobić kilka zdjęć (także na lądzie:)) . Zobaczcie sami.
Jak zwykle głodni wrażeń rozszerzyliśmy nasz pakiet o nurkowanie nocne, które długo zapadnie z naszej pamięci. Trzeba przyznać, że trochę wiało, bujało i padało. Gdzieś tam nawet błysnęło. Hej przygodo! Mimo tego jednak zdecydowaliśmy się na nurkowanie. Im dalej od brzegu fale okazały się być większe, a i błyski na niebie częściej zaczęły się pojawiać. Pozostało zrzucić nas pod wodę. Bogate życie tego wieczoru wprawiło nas w osłupienie. Natychmiast zapomnieliśmy o chwilach zwątpienia, które mieliśmy kilka minut wcześniej na łodzi. Mątwy, ośmiornice, ryby, wszystko czego szukaliśmy. Duże, małe, piękne!
Hvar jest piękną wyspą oferującą również atrakcje nienurkowe piękne miasteczka, porty, wzgórza z zapierającymi dech widokami. A oprócz tego oczywiście plaże. Z pewnością jeszcze tu wrócimy!
Po tygodniowym pobycie na Hvarze przyszedł czas na wyprawę na Vis. Ponieważ nie ma bezpośredniego promu z Hvaru na Vis, musieliśmy udać się promem do Splitu i stamtąd kolejnym na Vis.
VIS
Vis jest mniejszą wyspą i z pewnością mniej turystyczną. Mimo tego bardziej przypadł nam do gustu. Z ciekawostek to w zatoce, obok której mieszkaliśmy, udało nam się spotkać delfiny! Wprawdzie dziewczyny widziały je tylko z brzegu a chłopaki, będąc w wodzie, nie zdążyli ich dogonić, ale widok delfinich płetw w zatoce przy zachodzie słońca był jak z filmu! Vis jest również wyspą, która ma historię militarną i w związku z tym na jej terenie bardzo dużo jest opuszczonych bunkrów, które są otwarte i niestrzeżone. Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie spędzili 6 godzin na chodzeniu po bunkrach, podziemnych tunelach, tarasach z działami i pozostałej infrastrukturze bazy rakietowej, jaka zorganizowana była na wyspie. To było niesamowite przeżycie.
Vis charakteryzuje się też pięknymi, choć często bardzo trudno dostępnymi plażami, które z chęcią odwiedzaliśmy. Czas tam płynie wolniej, ponieważ jest mniej turystów. Jest też mniej nurków i ma się wrażenie bardziej indywidualnego podejścia. Co nam jak najbardziej pasowało, zwłaszcza, że mieliśmy łódź na wyłączność i świetnych przewodników – czego chcieć więcej! Udało nam się obnurkować już większość miejsc na VIS, ale te wymienione poniżej, jakoś utkwiły nam pamięci po tym wyjeździe.
Wszystko co dobre w końcu się kończy. Było ciężko. W dwa tygodnie zrobiliśmy ponad 20 nurkowań, które zachwycały widokami. Znaleźliśmy czas i okazję także na głębsze nurkowania, w tym szkoleniowe. Wzbogaciliśmy się o nowe doświadczenia… i zabraliśmy trochę wina na jesienne wspominki. Jak się domyślacie wracaliśmy z głowami bujającymi w odmętach błękitnej wody.